Muszę? Czy coś się stanie, jeśli tego nie zrobię? O sztuce odpoczywania.
Miałam napisać dziś wzniosły, oczywiście pełen słusznych liczb post, by znów motywować do nauki języków. Ale wiecie co? Jestem na wakacjach i mi się zwyczajnie nie chce… O sztuce odpoczywania napisano dużo. Ale samo czytanie o tym nic nie zmienia. Chyba czas zająć się tym naprawdę, by nie popaść w paranoję tudzież pracoholizm.
Czy mogę sobie pozwolić na „nicnierobienie”?
Każdy ma prawo do leniuchowania, do „nicnierobienia” i myślenia tylko o sobie. To niby banalne, ostatnio znane hasło „być tu i teraz” ma wielką moc!
Bo kiedy ostatnio byłam tylko cała dla siebie? Bez myślenia o pracy, dzieciach, domu, o tym kiedy w końcu zrobię stronę, co wrzucę dziś na story? Nie pamiętam… Czasem tylko pozornie nie zajmuję się niczym.
Nie chcę się wykończyć!
Może to być wykańczające na dłuższą metę. A ja chcę świeżo myśleć i nie tracić motywacji. Nie do końca to odpoczywanie mi wychodzi. Są takie dni, że robię coś non stop. Mam z tym duży problem, ale bardzo chciałabym to zmienić. Na pewno muszę pracować nad tym bardziej i o sztuce odpoczywania pamiętać.
Z pewnością powinnam częściej robić sobie przerwy od social media, żeby nie oszaleć! Bo „bycie” tam non stop bardzo obciąża psychicznie.
W dupie możesz mieć wszystko?
Dlatego, jak to mówi kolega @qczaj „W dupie możesz mieć wszystko!” i ja to hasło przejmuję i propaguję od dziś!
Jesteś ze mną? 😎😎😎